Mara Dyer. Tajemnica Michelle Hodkin 7,5
ocenił(a) na 103 dni temu MARA DYER TAJEMNICA - Michelle Hodkin
Współpraca patronacka. Ponownie przeogromnie dziękuję za taką szansę ❤️🩹
Sugerowany wiek: 14+
Ocena: ♾️/5
Gatunek: Young Adult
[Q] Zobaczyliście/usłyszeliście kiedyś coś, w co nikt inny nie chciał wam potem uwierzyć?
„- Chcesz mnie - powiedział po prostu, tonem stwierdzenia. - Tylko nie kłam. […]
- To nieważne - wyszeptałam bez tchu.
- Nie, bardzo ważne. Chcesz mnie tak jak ja ciebie. A ja chcę tylko ciebie.
Moje słowa przeczyły myślom.
- Dzisiaj - szepnęłam.
Noah wstał, przesuwając się ciałem po moim ciele.
- Dzisiaj. Jutro. Zawsze. - Patrzył mi prosto w oczy, a w jego spojrzeniu kryła się nieskończoność. - Jestem stworzony dla ciebie, Maro.”
𝐑𝐄𝐂𝐄𝐍𝐙𝐉𝐀 𝐏𝐀𝐓𝐑𝐎𝐍𝐀𝐂𝐊𝐀 ❤️🩹
Jeśli mnie śledzicie, to myślę, że wiecie o tym, iż na moim profilu jest już recenzja nie tylko pierwszego tomu, ale i całej trylogii Mary. W tej recenzji będę zamieszczała spojlery, ale nie martwcie się: na początku będę pisała ogólnie, bez spojlerów, a gdy one się zaczną to dam wyraźny znak 🫶🏻
O mój Boże. Przeczytałam “Mare Dyer” po raz drugi, robiąc zarazem mój pierwszy reread jakiekolwiek książki. I mam takie jedno pytanie: jakim cudem ta książka jest jeszcze lepsza niż ostatnio?
Powiedzieć, że płynęłam przez tę książkę to tak, jakby nie powiedzieć nic. Naprawdę, tak przyjemnie mi się czyta pióro Hodkin, a na dodatek tak szybko, że hej! Uwielbiam jej styl pisania i muszę przyznać, że nowa redakcja tylko polepsza jakość czytania tej książki haha.
Na marginesie, chciałabym zwrócić uwagę na to, jak ta książka została wydana. Daaamn, czyż ona nie jest piękna? Ja osobiście jestem z a k o c h a n a!
Mara Dyer jest idealna. Cała. Zarówno postać, jak i książka. Thriller psychologiczny z przeuroczym wątkiem romantycznym?? Dla mnie jest to połączenie idealne! Zawsze chciałam coś takiego przeczytać i strasznie się cieszę, że trafiłam akurat na Marę. Ale opowiem wam troszkę więcej.
Gdy czytałam pierwszy raz tę pozycję, czułam głównie bezsilność i dezorientację. I w tym przypadku oczywiście też tak było! Ale wiecie co głównie odczuwałam, gdy teraz ją czytałam? Szaleństwo. Czułam, że oszalałam, razem z Marą, albo raczej tak, jakbym to ja była na miejscu Mary. Oczywiście już wiem co i jak, skąd pewne rzeczy się biorą i tym podobne, ale ta książka wywiera na mnie taki wpływ, że aż sama jestem w szoku. Z drugiej strony, mamy romans, o którym wspominałam. JAK JA KOCHAM NOAHA SHAWA!!!!!! O Jezusku, nie zliczę, ile razy uśmiechałam się od ucha do ucha. Kocham to!!!! sndbndndmdn.
Mara, Mara, Mara… Jej postać ponownie wywarła na mnie ogromne wrażenie. Jej poczucie humoru j (i Jamie’ego) jest bardzo w moim typie. Przy okazji, wydaje mi się, że to Mara jest w duecie z Noahem „psychopatką”. Bo zazwyczaj to chłopak taki jest, prawda? A tutaj właśnie rolę się odwracają. Z kolei Noah Shaw jest jednym z najmniej toksycznych chłopaków, o jakich mogłam czytać lub słyszeć w książkach. Kocham go za to, ale również za to, że kocha pieski i gra na gitarze!!
Daniel jest wspaniałym starszym bratem. Joseph także jest cudowny. W ogóle od całej rodziny Mary bije takim ciepłem, widać od razu, że wszyscy się tam kochają i troszczą się o siebie nawzajem. Uwielbiam ten rodzinny klimat u nich, ale nie ukrywam, że w pewnych momentach (dość często) było mi strasznie szkoda rodziny Mary. Szczególnie Mamy.
Jaaaaamieeeee!! Jest niesamowity! Jego poczucie humoru jest równie w moim typie (jak już wspomniałam) i jest cudownym przyjacielem. W ogóle fakt, że jego pierwsze słowa do Mary to było, że wygląda jakby potrzebowała się przytulić 🥹 He’s so cute.
Anna i Aiden to taka słodka para, nie? Są tacy słodcy, uprzejmi, zawsze pomogą i nigdy w życiu nikogo nie gnębili. A teraz zamieńcie to na przeciwieństwo 🥰
To na tyle jeśli chodzi o recenzję bezspojlerową. Tak jak pisałam, na profilu możecie przeczytać recenzję o moim pierwszym wrażeniu o Marze.
Jeszcze dodam, że tylko Daniel Dyer potrafi mieć ustawionego Chopina na dzwonek.
NA DOLE POJAWIAJĄ SIĘ SPOJLERY !!!
I wcale nie będzie to profesjonalna recenzja.
ILE TU SIĘ WYDARZYŁO, HALO!!!!!!! Boże drogi, ja nawet nie wiem od czego zacząć. Czy od tych rzeczy, od których mózg mi parował, czy od momentów z Noahem Shawem.
Nie opiszę tutaj wszystkich scen i sytuacji oczywiście, żeby streścić przez przypadek całej książki 😭
FAKT, ŻE NOAH NAZWAŁ MARE SWOJĄ DZIEWCZYNĄ PRZY CAŁEJ SZKOLE?? W MOMENCIE, GDY ANNA CHCIAŁA JĄ UPOKORZYĆ??? A POTEM NOAH CHCIAŁ, ŻEBY INNI MYŚLELI, ŻE SĄ RAZEM??? I WOZIŁ JĄ SAMOCHODEM DO SZKOŁY I NIE ROBIŁ TAK ŻADNEJ INNEJ LASCE?????? AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
I jeszcze powiedział, że jest jego. Ale to nic.
Żartuję. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Lekko mówiąc, miałam ataki serca niezliczone ilości razy. Kocham Noaha i kocham to, że NIE jest toksyczny. Czy ktoś może mi zesłać takiego Noaha???????? Ładnie proszę.
W ogóle fakt, że Mara potrafi uśmiercić kogoś (lub coś) za pomocą myśli… wow. Kocham ją za to, że uśmierciła tego typa co tak źle traktował Mabel. I w ogóle Morales, która niesłusznie postawiła jej F z hiszpańskiego. I pijawki. Jezu, ta kobieta jest tak potężna!! Jestem pod ogromnym wrażeniem jej osoby. Tak strasznie było mi jej szkoda, gdy się czuła taka zagubiona i zdezorientowana :(( Ale cieszę się, że trafiła na Noaha. Choć, nie ukrywam, w momencie, gdy Mara mówiła Noahowi, że ma odejść, to troszkę pokruszyło mi się serduszko. Ale tylko troszkę. W trzecim tomie będzie gorzej 🥰
KONIEC SPOJLERÓW !!
Kocham Mare Dyer całym sercem i mimo, że je czytałam, to i tak nie mogę się doczekać, aż sięgnę po następne tomy. A uwierzcie mi, będzie się dużo działo.
A wam bardzo bardzo bardzo współczuję, że musicie czekać na to, żeby dowiedzieć się co się działo dalej i w ogóle, że musicie czekać na trzeci tom.
To tyle!! Widzimy się w luźnym poście (oczywiście dotyczącym Mary) 🫶🏻